http://www.psychologia.edu.pl/index.php ... is&id=6989
Oto fragment który dość mocno zwrócił na siebie uwagę i który tu przytoczę :
Sądziłam, że większość hazardzistów stanowią bywalcy kasyn tudzież gracze w pokera i że to właśnie z nimi przyjdzie mi spotykać się w terapii, może jeszcze z bywalcami wyścigów konnych. Tymczasem okazało się, że pomocy szukają najczęściej osoby grające na automatach. Grający w toto-lotka i obstawiający wyniki meczów piłkarskich również przychodzą, ale rzadziej. Co ciekawe, wśród naszych pacjentów nigdy nie było pokerzysty. Czyżby nastąpił zmierzch kart i nowoczesne technologie wyparły ten stary nałóg? Do wyjątków wśród leczących się należą kobiety. Nasza jedyna do tej pory hazardzistka preferowała toto-lotka.
bardzo to interesujące i przyznam pocieszające
Chciałbym jednak rozpocząć taki wątek gdzie można by było podzielić się swym doświadczeniem w tej materii, wyrazić opinie lub opisać jakieś przypadki i anegdoty. Skupmy się na POKERZE i sprawach zasłyszanych z życia, nie mieszajmy w temat automatów, kasyn itp...
Ja zacznę
Na początku roku gdy oświadczyłem mojej kobiecie iż zamierzam bardziej skupić się na pokerze ta opowiedziała mi o "swojej koleżance z pracy" - historyjka dotyczyła przykrej sytuacji związanej z pokerem online - otóż mąż owej koleżanki ponoć roztrwonił około 7 tyś. PLN w jednym z pokerroomów ! Popadł w totalne uzależnienie i typową pogoń za odegraniem się, zaczął topić dalej kasę... finał był taki iż związek się rozpadł a obecnie są w trakcie rozwodu. Cała rodzina jest nastawione negatywnie do tego delikwenta, mają go za skończonego hazardzistę ze skłonnością do zruinowania swojego życia jak i rodziny. Smutne co ? Może opowieść jest prawdziwa, może nie.. może po prostu moja kobieta chciała mnie ostrzec przed konsekwencjami i całość wymyśliła a może to fakt. Do końca nie wiem, nie drążyłem dalej tematu