Tak więc mam dość duży problem z graniem SnG, uwielbiam grać to właśnie bo cashówki jakoś mnie średnio pociągają a MTT zazwyczaj wykluczam ze względu na czas. Gram głównie 180 os. 2.5$ oraz wszystkie gry do 2.5$ czyli 1.5$ 90 os. 1.5$ 45 os etc, etc. Do czego zmierzam, mam szalony problem z ostatnią (zazwyczaj dla mnie ) fazą turnieju, mówię o sytuacji w której zostaje 30-40 graczy i mniej. W zależności od początku turka oczywiście mam różny stack, ale zazwyczaj jeżeli nie odpadam jestem dość wysoko tak czy siak zmierzam do tej fazy gdzie ciągle jakiś short spada i problem polega na tym, że jakoś nie potrafię budować stacka niby gdy zostaje 100 graczy jestem 6 ale przychodzi co do czego i zostaje 40 to jestem 35 gdyż mój stack od ostatniej akcji właściwie się nie rusza. Gram dośc tight to prawda ze względu na to, iż bardzo duży zakres rąk jest grany przez kolesi oraz barzdo częste all iny rzucane pf. Gdy staram się grać agresywnie trafiam na kontrę i jestem w dupie bo nie dość że tracę żetony to nic nie zyskuję, a gdy gram spokojnie to właśnie stoje w miejscu. Do tego dochodzi masę coolerów nie ma dnia abym nie przegrał 5-6 rąk o wiele lepszych.

przegrywanie lepszych rąk to standard. Z tego co kojarzę to 180ki za 2,5 to gry turbo, więc tam swingi mogą sięgać kilkudziesięciu BI. A co do budowy stacka.. pamiętaj, że im późniejsza faza turnieju tym agresywniej trzeba grać. Staraj się naciskać na shortstacków, ich zakres rąk jest dużo szerszy. Do tego z obserwacji innych graczy powinieneś zauważyć kto gra w miarę luźno i kogo można 3betować ze słabszymi rękoma. Jak masz mega murków to też podbijaj na nich, często bez monstera preflop złożą się. No i nie bój się wykorzystywać stacka

Pograłem ku*wa, 10 turków z rzędu bez niczego 19,20,22 miejsca(18 wyplaty), 2-3 turki z własnej głupoty przegrane, 2 na setach z flopa a 5 z lepszą ręką, totalny bezsens.

Prawie w ogóle nie grywam SnG, ale domyślam się, że przy 180 osobach rozpoczynających SnG, końcowa faza wygląda podobnie do zwykłego MTT (jeśli się mylę to możecie mnie poprawić ).
Też staram się grać dość pasywnie w tej fazie turnieju, ale co jakiś czas, gdy pojawi się dogodna sytuacja lub oczywiście karty do tego zachęcają, podbiję pf z ew. continuation betem na flopie. Nie wiem jak grasz na flopie, po flopie, ale ja preferuję podbicie pf o około SB+BB+ante (mniej więcej 2,5BB), a cbet w wysokości ok. połowy puli (oczywiście zależy to od przeciwników, flopa itd.). Jest to spowodowane tym, że ludzie już tak chętnie z niczym nie będą ryzykowali całego swojego stacka i przeważnie nie trzeba więcej żeby się zorientować w sytuacji. Warto też poważnie zastanowić się nad sprawdzeniem olka do jakiegoś shorta z 5-6BB mając na ręce karty typu 77-88, A9-AT. Osoby takie czekają na jakiegokolwiek asa, dowolną parę, czasami kartę KQ, KJ, żeby tylko wrzucić stacka. Dodając do tego żetony z blindów i z ante dobrze jest izolować takiego gracza. Raz może się nie uda i stracimy część żetonów, ale po pierwsze w dłuższej perspektywie są to raczej zagrania +EV, po drugie mamy bardziej agresywny image, co może przestraszyć rywali, szczególnie w fazie bubble, co pozwoli na łatwiejsze zabieranie żetonów innym.
Jak coś jeszcze sobie przypomnę to postaram się napisać

Coś do mnie nie trafia...uważasz, że grasz tight, a przy 100 pozostałych graczach masz 6 stack? Jak na to co widziałem, to 1st 10 w tym momencie to ludzie all-innujący sie na samym poczatku, troszke szczęścia i zależnie od ludzi w turku albo już te 80 osób po AI w ciągu pierwszych 15 minut odpadło albo zaczęli wykorzystywać przewagę big stacka, niemniej jednak poczatek taki sam.